Trencz to wśród płaszczy niezaprzeczalny klasyk. I choć współcześnie szyje się wiele modeli stanowiących „wariację na temat”, wykorzystujących nowatorskie tkaniny, kolory, czy wzornictwo, to jednak z oryginałem wciąż łączy je jeden, kluczowy element. Ich wspólnym mianownikiem jest wyrazisty charakter. Wysoki kołnierz na stójce do postawienia na karku, pasek na klamrę nonszalancko przewiązany w pasie, dwa rzędy szylkretowych guzików, długie poły płaszcza zbierane zamaszystym ruchem, beżowy lub popielaty, jasny odcień tkaniny… Wszyscy znamy te migawki z niezliczonej ilości fotografii i filmów. I nie jest to przypadek, ponieważ to właśnie dawne gwiazdy kina światowego formatu odegrały kluczową rolę w popularyzacji trencza.
Po raz pierwszy na srebrnym ekranie pojawił się w nim Humphrey Bogart, grający Ricka Blaine’a w kultowej Casablance. Było to w latach 40. XX wieku, natomiast już na początku lat 60. swój debiut kinowy miała damska wersja płaszcza. Mowa oczywiście o Śniadaniu u Tiffany’ego i słynnej scenie w deszczu z Holly Golithly, granej przez Audrey Hepburn. To, że modę na trencz zapoczątkował mężczyzna, wydaje się wynikać wprost z historii powstania płaszcza i jego pierwotnego przeznaczenia. W 1901 roku zaprojektował go Thomas Burberry na zlecenie brytyjskiej armii. Miał to być płaszcz nieprzemakalny, odpowiedni na pory przejściowe – wiosnę i jesień, krojem dostosowany do munduru. Stąd charakterystyczne cechy trencza: krój oparty na prostych cięciach, pagony na ramionach, wysoki kołnierz chroniący przed wiatrem, czy metalowe guziki. Nieprzemakalna tkanina odpowiednia na trencz to impregnowana gabardyna (mieszanka wełny) lub pokryta apreturą bawełna z domieszką elastanu. A nazwa tego typu płaszcza? Również nawiązuje do militarnych początków – trench to w języku angielskim „okop”.
Współcześnie trencz jest doceniany nie tylko ze względu na ponadczasowość i wyrazisty charakter, ale też łaskawy krój. Odpowiednio dobrany modeluje sylwetkę, podkreśla jej walory i ukrywa mankamenty. Sztywna tkanina „nakreśla” kształt sylwetki; jednorzędowe zapięcie optycznie wysmukla, dwurzędowe – poszerza; rozłożysty kołnierz i pagony tworzą kontrapunkt do szerszych bioder, a lekko kloszowany dół zaokrągla pupę. W trenczu mamy do dyspozycji cały wachlarz takich trików ze względu na dużą ilość elementów konstrukcyjnych, którymi można manewrować. Równie wiele możliwości czeka na nas w wykończeniu trencza. Możemy decydować o stębnowaniu, podszyciu wybranych detali tkaniną w innym kolorze, doborze guzików i klamry, o konstrukcji paska itd. To wyjątkowo przyjemna część pracy nad projektem indywidualnym.
Trencz to kultowy element garderoby. Nie starzeje się i nie wychodzi z mody. Dodaje niewymuszonego, nonszalanckiego szyku, a przy tym świetnie modeluje sylwetkę. Dobrze się czuje zarówno w towarzystwie eleganckiej sukienki, jak i luźnych jeansów z białą koszulką. Jest uniwersalnym ubraniem, podstawą każdej szafy (i damskiej, i męskiej). Nośmy więc trencze!
Poniżej wybrane projekty trenczy z metką Atelier Tiu.